Przed zmianą nie ma odwrotu, ucieczki ani alternatywy. To ewolucyjnie niemożliwe – i co do zasady – w końcu pozytywne. Jednocześnie zmiana zawsze wiąże się z jakimś kosztem. Dobrze jeśli jest on inwestycją, która ma potencjał, aby się zwrócić. Gorzej jeśli to podatek od głupoty.
Nic nie mówi. Tylko znacząco się uśmiecha. Jakby wiedział coś, o czym Ty nie wiesz. Na pewno wie. Na pewno coś, co wbije Cię w ziemię. Zrobisz z siebie głupka. Co dalej? Może lepiej się nie odzywać? Trzeba mieć się na baczności…
Cel w zasięgu wzroku. Podchodzisz do lądowania: zmniejszasz prędkość, obniżasz lot, wypuszczasz podwozie. Gdy tylko dotkniesz ziemi, coś się skończy. Będziesz na miejscu. Tak… ale gdzie dokładnie? Czy na pewno tu chciałeś dotrzeć? Co dalej?
Konfrontacja twórców kampanii Hejtstop z Mariuszem Pudzianowskim oraz jego zwolennikami rozgrzała polski internet i uruchomiła kolejną falę nienawiści. Obie strony miały unieść się na jej grzbiecie – jedni zyskując pretekst do istnienia, drudzy pretekst do walki – niestety fala tylko podcięła im nogi i wciągnęła pod wodę, zatapiając wszystkich we wzajemnym hejcie.
Wzbiłeś się w powietrze. Lecisz. Jest dobrze jak nigdy przedtem. Widzisz wyraźnie początek: ideę, której czas nadszedł. Ona wyznacza nowy cel: mistrzostwo. W głowie rodzi się Twoje osobiste arcydzieło. Jest na wyciągnięcie ręki. Już prawie je masz. Jeszcze tylko kilka machnięć… i nagle widzisz, że z Twoich skrzydeł sypią się pióra. Wosk, który trzymał całą konstrukcję, topnieje. Zaczynasz spadać. Nie masz spadochronu ani nikogo, kto podałby rękę. Zbliża się nieuchronne: czeka Cię bolesny upadek. Co dalej? Dasz radę się podnieść?
Doświadczenie to okropna przypadłość. W końcu im mniej w Tobie błogiej nieświadomości, tym trudniej Cię zaskoczyć, poruszyć, zagrać na najczulszych strunach Twojej duszy. A przecież tylko te najdelikatniejsze dźwięki są w stanie ogrzać Cię od środka. Z czasem godzisz się na chłód, akceptujesz znudzenie. I kiedy myślisz, że widziałeś już wszystko… coś włącza przester – czujesz to, co wtedy gdy po raz pierwszy usłyszałeś Smells like a teen spirit – przyniesione od kumpla na kilku dyskietkach. Zła wiadomość: doświadczyłeś arcydzieła. Co robić?
Szukasz pracy, szukasz biznesu – szukasz na LinkedIn. Inni też szukają – być może Ciebie. Co zrobić, aby łatwo mogli Cię znaleźć albo abyś Ty znalazł ich? Jak generować leady, które przyniosą Ci realny zysk? Zbuduj efektywny profil na LinkedIn. To nie takie trudne, ale uważaj… na siebie i zachłyśnięcie się nową zabawką – szczególnie, kiedy zarządzasz zespołem sprzedawców.
Robert Lewandowski strzela pięć bramek w dziewięć minut. Barack Obama zostaje przyłapany w siłowni hotelu Marriott. Świat podbija zdjęcie łasicy podróżującej na plecach lecącego dzięcioła. Widzisz to wszystko i chcesz działać, ale tylko gorzko się do siebie uśmiechasz: no tak, już dawno mówiłem o real-time marketingu, ale oni oczywiście wiedzą lepiej – stwierdzasz z przekąsem i… masz rację.
Nasza firma jest specyficzna, a poza tym to jest biznes, tu wszystko działa inaczej, tu się tak nie robi – słyszę niejednokrotnie od menedżerów z organizacji B2B w odpowiedzi na co bardziej innowacyjne pomysły na zwiększenie sprzedaży poprzez marketing. Można by przyjąć to stwierdzenie za dobrą monetę, rozłożyć ręce z bezradności, zaś później zarekomendować jedyne możliwe w tej sytuacji rozwiązanie: stworzenie kolejnej wersji przełomowej oferty… na którą klienci i tak nie będą chcieli nawet spojrzeć. Jak tego uniknąć?